Jest mi smutno , tesknie ... jak cholerra !!! Tak mi go brak z dnia na dzien zamiast byc lepiej jest gorzej ... czuje jakby ktos wbil  noz mi prosto w moje kochajace serduszko i krecil nozem na prawo i lewo , zadajac mi rany , bolesne rany ... ktore tak bardzo bola  ,tak bardzo  przez nie cierpie ! To ta cholerna teskna , brak tej kochajacej osoby ! Tak chce  znim  pogadac , zwierzyc sie ,posmiac , powygupiac , pocaowac , przytulac  a najbardziej pragne polozyc sie z nim na lozku  i lezec do gory brzuchem nic nie robic tylko z nim rozmawiac - patrzec na niego i nic  innego  nie robic ! Nic innego  nie chce !! Czy wymagam za wiele ???? Czy nic mi sie od tego (dennego)zycia  nie nalezy ?!? Ten cholery noz zadaje mi wielkie rany  gdy widze zakochanych : jestem w szkole a tak taka piekna para przytulona idzie ..., jade autobustem a tam oboje ludzi sie obejmuje i caluje .. na ulicy spaceruja rozmawiaja 3maja sie za raczki , smieja sie  , sa tacy szczesliwi tacy zakochani !!! Dlaczego oni moga ..? a ja nie ?dlaczego ??? heh zadaje sobie te cholerne pytanie ze 100 razy dzinnie  i nadal nie nam odpowiedzi ! Dlaczego" ten" u gory ... dlaczego "on"pozwala mi tak cierpiec ..?dlaczego  nie moze zrobic czegos zebym przynajmiej na chwile o tym przestala myslec !!! Dlaczego "on"wogule pozwolil mi sie w nim zakochac ....??? ok nie ma co zadawac sobie takich durnych pytan ...pozostaje mi TESKNOTA  i nic wiecej ! Pikene wspomnienia i kolorowe marzenia , ktore cale szczescie jeszcze mam !! Koncze miski :-) papatY 3m cie sie cieplutko ...